Całkiem przypadkowo wpadł mi w ręce powyższy tom autorstwa Sławomira Cenckiewicza, polskiego historyka czasów najnowszych, specjalizującego się w badaniu polskich służb specjalnych w czasach od roku 1945 do czasów obecnych.
Choć książka ma już swoje lata, nie miałem okazji zapoznać się z jej treścią. Jednak sądzę, że po jej przeczytaniu można wyrobić sobie zdanie na temat współpracy naszego byłego prezydenta ze Służbą Bezpieczeństwa (SB) w latach 70.
Książka napisana jest tak, że pochłania się ją jednym tchem, każdy szczegół poparty dokumentami lub wypowiedziami konkretnych osób.
Zdecydowanie bardzo dobra lektura, która pozwala zapoznać się ze sposobami działania SB, metodami werbunku, jak i poznać historie lidera Solidarności oraz laureata pokojowej nagrody Nobla. W sposób szczegółowy przedstawiona jest jego młodość, pierwsze kontakty ze związkowcami, współpraca z SB, a także schadzki w hotelach w Gdańsku, czy Warszawie.
Kilka cytatów, które powinny zachęcić Cię do przeczytania tej książki:
Wygrane w totka:
„Był w dobrym humorze, chciał mnie poczęstować wódką” – wspominał Kazimierz Szołoch. Zdziwiony tym zapytał Lecha: „Skąd wziąłeś na to pieniądze?”. A Wałęsa odparł od razu: „Wygrałem w totolotka”. I niemal tę samą historię wspomina Danuta w Marzeniach i tajemnicach: mąż kupił za wygrane w totolotka pieniądze pierwszy telewizor. Pralkę kupiliśmy dzięki temu, że mąż znów wygrał w totolotka. Grał wtedy w totolotka sportowego. Były to zakłady o wyniki drużyn piłkarskich. Jeśli dobrze pamiętam, typowało się od dziesięciu do trzynastu wyników drużyn. On do dziś gra w totolotka. Jednak Pan Bóg nie daje mu wygrywać, gdyż nie potrzeba mu już tych wygranych. On zawsze powtarza: „Kiedy bardzo potrzebowałem, to wygrywałem”. A teraz nie wygrywa. Zdumiewające, że Wałęsa wygrywał regularnie, niemal każdego miesiąca, a czasami i co tydzień. Mogę powiedzieć, że wygrywałem zawsze, kiedy naprawdę potrzebowałem
– stwierdził, dodając, że miał tak nieprawdopodobne szczęście, iż w latach 1970 – 1972 (czyli w okresie najbardziej intensywnej współpracy z SB) wygrał na loterii w sumie 35 tys. zł.
Zamiłowania Lecha:
Kobiety zgłaszały się do Wałęsy także do gmachu „Solidarności”, w godzinach urzędowania. Utrudniającym dostęp do Wałęsy filtrem był Wachowski. Wiele o tych sprawach wie Henryk Mażul, ochroniarz Wałęsy, który wielokrotnie denerwował się, że musi pilnować drzwi, za którymi odbywają się intymne spotkania jego przełożonego.
Dla zainteresowanych tematem zamieszczam teczkę pracy TW „Bolka” udostępnioną przez IPN